Negro – książę ciemności
Przystojniak z niego, prawda? Nieprzypadkowo obok schroniskowego kojca, w którym mieszka, zatrzymują się tłumy admiratorów podziwiających jego zjawiskową urodę, życzliwe nastawienie i nienaganne maniery (i nierzadko wbrew przepisom głaszczących go przez kraty).
Wydawałoby się, że taki pies nie zagości u nas długo i nowy dom znajdzie w mgnieniu oka. Informacje, które później uzyskują osoby wyrażające zainteresowanie jego adopcją, działają jednak niczym kubeł zimnej wody, skutecznie odstraszając przed umówieniem się choćby na spacer zapoznawczy. Czym Negro zasłużył na tak niechlubną opinię? Czy jest w tym jego wina?
Negro to zaledwie 2-letni owczarek nie tylko o pięknej prezencji, ale również wysokiej inteligencji, miłym usposobieniu i dobrym wychowaniu. Szybko zjednuje sobie przyjaciół, świetnie się komunikuje, lubi towarzystwo, wspólną zabawę i ćwiczenia. Gdy trzeba, maszeruje posłusznie przy nodze, wykonuje komendy, potrafi dogadać się z psami (choć nie wszystkimi) i z reguły grzecznie wita się z nieznajomymi (w poprzednich domach miał kontakt nawet z dziećmi). Listę jego zalet można by wymieniać bez końca , co stoi w niejakim kontraście ze złą famą, która dziś go otacza. Dlaczego niektórzy tak się go boją, że zamykają go w budzie, by wsunąć do kojca miskę z jedzeniem?
Negro został oddany do schroniska z powodu ugryzień, do których dochodziło w momentach bardzo bliskiej interakcji: obejmowania oraz wyskubywania sierści palcami. Często zapominamy, że dla psa tego rodzaju czynności nie zawsze są komfortowe. Unieruchomienie, ograniczenie przestrzeni osobistej, zbyt intymny kontakt nierzadko powodują protest, zwłaszcza gdy pies nie w pełni ufa swojemu opiekunowi – jeden psiak „jakoś” to wytrzyma, inny wywinie się i odejdzie, jeszcze inny poczuje się zagrożony i zacznie się bronić – zębami. Wpływ na to może mieć psychika psa, ale również jego dolegliwości fizyczne. Zapewne właśnie na tym tle doszło do ataków Negro w domu. Warto jednak pamiętać, że niechęć psa do obejmowania czy zabiegów pielęgnacyjnych jest wytłumaczalna i w zupełności da się z tym żyć (zdeterminowani mogą też nad tym pracować – jeśli mają taką wolę). Zapalnikiem uruchamiającym jego agresję może być również dysplazja stawów, którą nie zawsze widać gołym okiem, za to wywoływany przez nią ból pies odczuwa doskonale.
Nasz Czarny Książę czeka na doświadczonych, rozumnych psiarzy, którzy nie potraktują go jako maskotkę, ale zobaczą w nim mądrą, czułą, skrzywdzoną przez życie istotę. Którzy będą mieli na tyle oleju w głowie, by na pierwszym (a nawet dziesiątym) spacerze nie zabierać się za jego czesanie czy przytulanie (skoro to go irytuje i nie sprawia przyjemności). Którzy dadzą mu czas na zbudowanie fundamentów przyjaźni, zdobędą jego zaufanie i nauczą się słuchać tego, co do nich mówi. Bo jest z nim o czym pogadać!
Kontakt do wolontariusza: 605437786 (Arek)