Psiaki

Wesołek Kiwi

Kiwi w naszym schronisku jest już od przeszło pół roku, w czasie którego przeszedł spektakularną metamorfozę. Nieufny psiaczek z marsową miną przeobraził się w rozbrykanego wesołka dopominającego się głasków i wdrapującego się na kolana. Nie wszystko jeszcze pozwala przy sobie zrobić bez „zapłaty” w postaci smaczka, ale czasy krwiożerczej bestyjki minęły już bezpowrotnie. Kiwuś to kolejny mieszkaniec naszego schroniska, któremu wystarczyło dać czas i okazać serce, by zyskać jego zaufanie i przyjaźń.

Już w chwili wejścia do kojca, w którym mieszka wraz ze swoim kolegą Fado, Kiwi emanuje radością, wesoło skacząc, uśmiechając się od ucha do ucha i machając puszystym ogonkiem. Póki co przy zapięciu obroży trzeba jeszcze posiłkować się pysznościami, które uczą go, że manewrowanie w okolicach jego szyi nie jest niczym groźnym i warto je wytrzymać, bo prawdziwą nagrodą będzie spacer. Możemy się tylko domyślać, że kiedyś jako „słodka, włochata kuleczka” był ofiarą przemocowych pieszczot, przed którymi nauczył się wreszcie bronić ząbkami.

Dziś wędrówki z Kiwi to czysta przyjemność! Ochoczo przebierając krótkimi nóżkami, dostosowuje swoje tempo do przewodnika, czerpiąc radość z wąchania trawki, tarzania się czy witania z innymi czworonogami. Choć nie jest duszą towarzystwa, jego stosunek do innych psiaków jest pozytywny – najlepszym dowodem na to jest przyjaźń, jaka połączyła go z jamnikiem Fado, bez którego niechętnie już chodzi sam na spacery (choć na samym początku chłopaki miały małe problemy z dogadaniem się). W przeszłości Kiwi był niestety ofiarą pogryzienia przez dzikie psy, co pokazuje, że na szczęście incydent ten puścił już w niepamięć.

Dla Kiwi szukamy domu, którego mieszkańcy mają już pewne doświadczenie w opiece nad psami i pochopnie nie wyciągają rąk do głaskania po główce. Jego przyszli opiekunowie muszą mieć świadomość, że przyjaźń wymaga czasu oraz cierpliwości, a także poszanowania granic komfortu. Kiwuś już wiele przeszedł w swym życiu, a dziś jest na dobrej drodze, by stać się częścią nowej rodziny. Wystarczy tylko dać mu szansę.

Kontakt do wolontariusza: 605 437786

Arek

Gdy przekonuję do weganizmu, mówią mi "Ty ośle"! Gdy proszę, aby nie więzili psa na łańcuchu przy budzie, nazywają mnie baranem i psubratem. Gdy biegam po lesie, słyszę, że jestem brudny jak świnia i czemu tak capię. Przyznaję - w ostatnich latach skundliłem się (dosłownie!), a mój węch wyostrzył się na ludzi, którzy podle traktują zwierzęta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *