Zubi, Zubi, I love You – z wizytą w Północnym SPA
Salon piękności dla psów północnych? Z początku wydawało mi się, że to zbyteczny pomysł, ale wystarczyła jedna wizyta w Północnym SPA, bym szybko odszczekał swe poglądy. Każdy, kto na co dzień bytuje z husky i malamutami, jest przyzwyczajony, że ich sierść znajduje nawet w zakapslowanej butelce wody. Idea polegająca na profesjonalnym wykąpaniu, umyciu, wysuszeniu i wyczesaniu naszych futrzaków ma… sens!
Gdy po raz pierwszy usłyszałem od Moniki Bałuszek, która niegdyś adoptowała z krakowskiego schroniska mojego podopiecznego – majestatycznego Sybera (a później jeszcze rozszalałego Diablo, a ponadto przez kilka miesięcy przechowywała u siebie płochliwą haszczankę Lilli) o Północnym SPA, byłem – prawdę mówiąc – sceptyczny. Jak to? Salon urody dla psów, którym najbliżej przecież do ich dzikiego przodka – wilka??? To tak jakby wprowadzać nową linię garniturów dla himalaistów i globetrotterów. Ale Monika miała rację, o czym przekonałem się, odwiedzając ją z Zubim, bezdomnym haszczakiem z krakowskiego schroniska.
Zubi przez ponad godzinę był czule maltretowany prysznicem, odkurzaczem i całym zestawem szczotek, pozbywając się nadmiarów sierści i nabierając modelowych kształtów. Przy okazji wykazał się anielską wprost cierpliwością, pozwalając Monice robić swoje mimo tropikalnych warunków i latającej wszędzie sierści. Efekt widać na zdjęciach i filmie – sami się przekonajcie!
Jeśli ktokolwiek z Was ma północniaka (ale nie tylko – każdy pies jest mile widziany) i chciałby zadbać o jego futro, wpadnijcie do Północnego SPA. Klient na pewno opuści go zadowolony!
text, foto, film: Skundlony