Zubi – 100 procent husky w husky

Zubi (ur. 2015) został znaleziony, ale nikt się po niego nie zgłosił i tak od października 2017 umiera z nudów w schroniskowym boksie. Staramy się dostarczać mu rozrywek i atrakcji, ale spacery czy biegi, na które wychodzi co kilka dni, nie są w stanie wyczerpać jego niezgłębionych złóż energii.

Zubi jest niezwykle żywiołowym, dziarskim i silnym husky, przez co zakładanie mu uprzęży bądź obroży przypomina niekiedy zapasy. Ale nawet jednak przy tak gwałtownych i wymagających siły czynnościach Zubi – ściskany, przytrzymywany, obejmowany, zgniatany – nie okazuje wobec człowieka żadnej agresji. To młodzian, którego po prostu rozsadza entuzjazm do życia. Wymaga uczenia właściwie od postaw – gdy trochę się uspokaja, potrafi usiąść, ale z reguły nie reaguje na komendy – chce biegać, bawić się i skakać (jak typowy husky). Z drugiej strony to psiak bardzo pojętny, który przy cierpliwym i konsekwentnym traktowaniu szybko opanuje nowe zasady. W trakcie biegu ładnie utrzymuje kierunek i nie reaguje na mijanych rowerzystów czy innych biegaczy.

Wobec innych czworonogów nie jest agresywny, ale bywa, że pędzi w ich kierunku ze zdwojoną mocą, jednak po pierwszej ekscytacji szybko się z nimi dogaduje. Wymaga opiekuna, który poradzi sobie z jego siłą, zapewni mu dużo zajęcia i będzie potrafił rozładować nadmiar energii.

Zubi to wymarzony towarzysz do dogtrekkingu bądź kompan dla nudzącego się innego przedstawiciela psiego gatunku. Najlepiej czułby się w domu, gdzie mógłby swobodnie biegać, stąd mieszkanie w bloku może byś dla niego zbytnim ograniczeniem (choć przy aktywnym opiekunie nie jest to wykluczone, jednak zostawianie go na dłuższy czas samego na pewno nie byłoby wskazane). W związku z tym, że Zubi najpierw pędzi, a potem myśli, niewskazany jest dom z kotami (czy kurami), które mógłby potraktować jako przedmiot zabawy.

Wśród naszych schroniskowych biegaczy do Zubiego zawsze ustawia się kolejka chętnych, by wziąć go na zawody (nieraz uczestniczył w treningach Vegerunnersów). Mamy wielką nadzieję, że w październikowych mistrzostwach małopolski wystartuje z nim już jego stały opiekun.

Arek

Gdy przekonuję do weganizmu, mówią mi "Ty ośle"! Gdy proszę, aby nie więzili psa na łańcuchu przy budzie, nazywają mnie baranem i psubratem. Gdy biegam po lesie, słyszę, że jestem brudny jak świnia i czemu tak capię. Przyznaję - w ostatnich latach skundliłem się (dosłownie!), a mój węch wyostrzył się na ludzi, którzy podle traktują zwierzęta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *