Król Leon Zawodowiec

Leon to imię królów i… awanturników. Zrządzeniem losu ochrzczono nim również naszego husky, który łączy w sobie cechy pewnego siebie monarchy i skorego do żartów rozbójnika. Aby żyć w nim zgodzie, należy uznać jego przywódczą pozycję w stadzie, jednocześnie nie pozwalając sobie wyjść na głowę. Niełatwa to sztuka, dlatego Leona możemy polecić jedynie osobom, które wiedzą, jak obchodzić się z psami problemowymi. Dochodząc z nim do porozumienia, odkryjecie, jak cudownym, inteligentnym, skorym do pracy i zabawy jest towarzyszem. Osobom, którym ostatecznie zaufa, pozwoli się głaskać i przytulać, ujawniając anielskie pokłady swej nieco rogatej duszy.

Leon nie jest psem, którego można adoptować po jednym spacerze. Zanim zaproponujesz mu dach nad głową, musisz go dobrze poznać, odkryć, co lubi, a za czym nie przepada. Biada Ci, jeśli spróbujesz mu odebrać znalezioną w trawie zdobycz, którą chciałby schrupać (warto więc mieć oczy wokół głowy). Nie polecamy również „technicznego” dotyku, którym mógłby poczuć się zaskoczony lub zagrożony. Przytrzymywanie za obrożę czy ciągnięcie na smyczy (a Leon potrafi być uparty) też nie jest dobrym pomysłem i mogłoby popsuć Wasze relacje.

Wszystko to być może nie brzmi zachęcająco, ale – jeśli czujecie się doświadczonymi psiarzami, lubicie aktywny tryb życia i raczej nie macie dzieci, których postępowania nie zawsze można przewidzieć i kontrolować – pomyślcie ciepło o naszym Królu Leonie. To pies szalenie mądry, miły (dla wybranych) i – z czym trudno dyskutować – przepiękny. Na jego przyjaźń trzeba sobie zasłużyć, ale warto włożyć ten wysiłek, wszak nic co wartościowe, nie przychodzi łatwo. Leon zapominając o swoim dostojeństwie, wspaniale bawi się piłkami na wybiegu (potrafi grać sam ze sobą!), z chęcią biega na uprzęży (ale by ją założyć, musisz być już jego kolegą), nie odnosi się wrogo do innych psów, choć w grupie czworonogów na pewno zawsze będzie dążył do zajęcia pozycji przywódczej. Jeśli szukacie psa wyjątkowego, to właśnie przed nim stoicie.

Wydawałoby się, że (przy wszystkich zastrzeżeniach) ogromna ilość zalet Leona nie pozwoli mu długo pozostawać psem bezdomnym. Spójrzcie jednak obok – jego sąsiadem jest Chorwat, który pod wieloma względami go przypomina, a mimo to od blisko 5 lat (z krótkimi przerwami) nadal przebywa w schronisku. Jeśli czujecie się na siłach, nie pozwólcie, by ich pobyt za kratami zamienił się w dożywocie.

text i foto: Skundlony (kontakt: arek@skundlony.pl, tel. 605437786)

Arek

Gdy przekonuję do weganizmu, mówią mi "Ty ośle"! Gdy proszę, aby nie więzili psa na łańcuchu przy budzie, nazywają mnie baranem i psubratem. Gdy biegam po lesie, słyszę, że jestem brudny jak świnia i czemu tak capię. Przyznaję - w ostatnich latach skundliłem się (dosłownie!), a mój węch wyostrzył się na ludzi, którzy podle traktują zwierzęta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *