Krakowskie Północniaki w Tenczynku – przyrost geometryczny

W kolejny długi majowy weekend nasz wypad zaplanowaliśmy do Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego, który znam z dawnych długich wybiegań (kiedy to jeszcze – o ja głupi! – nie trenowałem z psiakami). Podjąłem się więc opracowania trasy, a że pogoda sprzyjała, nabiłem na góralu ponad 150 km w poszukiwaniu idealnej pętelki po okolicznych polach i lasach. Gdy trasa była już niemal gotowa, zagrzmiało, błysnęło i ulewa z piekła rodem skutecznie zmyła mój plan do czysta. Owszem moglibyśmy spróbować go zrealizować, ale podejrzewam, że spacer zamieniłby się w off-road przeprawowy.

Na szczęście był jeszcze plan B, czyli długa przechadzka po asfalcie wzdłuż TPK z półmetkiem wyznaczonym pod ruinami zamku Tenczyn. Dużo mniej atrakcyjna, na pewno ciut monotonna, ale przynajmniej po asfalcie, który sprzyjał pogawędkom i socjalizacji zarówno czworo-, jak i dwunogów.

Postęp widać gołym okiem – psy, które kiedyś warczały, próbowały gryźć lub zaczepiać, coraz częściej maszerują w komitywie. Wydaje się nawet, że niektóre z nich łączy już nić przyjaźni. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałbym sobie zostawić Chorwata sam na sam z innym psem, a tymczasem on i Syber w pokojowym nastroju razem wrócili do schroniska w bagażniku kombiaka.

Zapraszamy więc na kolejne spotkania – jak widzicie, uczestniczą w nich nie tylko haszczaki, ale również minipsiaki, a nawet seniorzy. Marzy mi się, by po wycieczce jak najmniej z nich wracało do schroniska, a jak najwięcej – do własnych czterech kątów.
Polecam serdecznie takie wyjścia z Północniakami;) co prawda mam kundelka, ale nie czułam się, ani gorsza, ani dyskryminowana z tego powodu:P BA! jestem dumna z mojego psiaka! Chyba każdy psiarz tak ma;)
Ja zmęczona, pies jeszcze bardziej, a ekipa spacerowiczów przesympatyczna i bardzo otwarta na nowych towarzyszy podróży:)
Dziękujemy za sympatyczne przyjęcie i cudowny spacer w ciekawej okolicy