Psiaki

Buki – hulaj dusza!

Buki to doskonale zsocjalizowany z ludźmi husky, którego roznosi młodzieńcza energia. Jak każdy pies północy uwielbia ruch, dlatego wskazane byłoby, aby jego przyszły opiekun dzielił z nim podobne zainteresowania – z Bukim można biegać, spacerować, jeździć na rowerze, hulajnodze… Byleby nie siedzieć (za długo) przed telewizorem!

Zamknięty na długo w mieszkaniu bądź ogrodzie – bez zaspokojenia potrzeby aktywności – będzie nudził się i – być może – próbował uciekać. Dlatego przed jego adopcją należy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi poświęcić minimum 1-2 godz. dziennie (może być więcej!) na wspólne, aktywne wyjścia z psem.

Warto podjąć to wyzwanie, bo w zamian za przyjęcie pod dach Bukiego, zyskacie niezwykle pozytywnego, zakochanego w człowieku husky o wyjątkowym usposobieniu i urodzie. Choć nie zna wielu komend (zawsze można próbować to nadrobić…), bardzo uważnie słucha swego opiekuna i łatwo nad nim zapanować. Lubi podróże samochodem, eksplorację nowych terenów, a nawet dał się przekonać do wizyty (i kąpieli!) w psim SPA, gdzie – choć z początku bał się trochę suszarki – wykazał się ogromną cierpliwością i wyrozumiałością.

Nie można jednak lekceważyć jego silnego charakteru i mocnych mięśni. Buki podczas schroniskowych spacerów potrafił (pokojowo) zapanować nad rozrabiającymi kolegami, którzy prowokowali go do bijatyki, a także silnym szarpnięciem smyczy powalić na ziemię dorosłą osobę. Z innymi psami dogaduje się, choć raczej nie jest duszą czterołapego towarzystwa – zdecydowanie bardziej woli kolegować się z ludźmi. Trzeba także brać pod uwagę, że w obecnej chwili Buki nie akceptuje kagańca i w momencie jego zakładania rusza do ataku. Uniemożliwia to właściwie wszelkie poważniejsze ingerencje weterynaryjne.

Ze względu na charakter i wymagania Bukiego zalecamy przed adopcją kilkukrotny spacer zapoznawczy w towarzystwie wolontariusza.

Kontakt: tel. 605437786 (Arek / Skundlony.pl)

Arek

Gdy przekonuję do weganizmu, mówią mi "Ty ośle"! Gdy proszę, aby nie więzili psa na łańcuchu przy budzie, nazywają mnie baranem i psubratem. Gdy biegam po lesie, słyszę, że jestem brudny jak świnia i czemu tak capię. Przyznaję - w ostatnich latach skundliłem się (dosłownie!), a mój węch wyostrzył się na ludzi, którzy podle traktują zwierzęta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *